Zasady, procedury, dokumentacja projektowa i powykonawcza...
Środek tygodnia i dzień spędzony na czytaniu scenariuszy testowych, bieganiem z dokumentami i wnioskiem na delegację...
Duża firma, dużo zasad...
No tu nasza organizacja ma się czym pochwalić. Ilość regulaminów, procedur jest imponująca, szkoda tylko, że tak nie wiele osób się do nich stosuje. Mnie praca i doświadczenie nauczyły trzymać się ich bezwzględnie. Wcześniej zdarzało się, że przychodził ktoś ważny i naginało się zasady, żeby szefostwo było zadowolone, ale przyszedł dzień gdy zrozumiałem, że szefostwo się zmienia a ja póki co zostaję i dostaję po dupie za bycie „dobrym”. Dlatego teraz sam Prezes mnie nie zmusi żebym coś wprowadził, jeśli wcześniej nie wystawi RFC i nie dostanę pakietu zgodnego z zasadami opisanymi w procedurach. I wszystko było by super, gdyby inni równie mocno trzymali się tych zasad, niestety tak nie jest...
Zamiast książki dokumentacja...
To straszne, ale nie pamiętam kiedy ostatnio czytałem jakąś książkę, za to wszelakich dokumentacji czytam na tony. A jeszcze muszę zaznaczyć, że co wykonawca to jakość tejże jest naprawdę różna. Czasem znajduje takie kretynizmy, że aż głowa boli. Często się przydaje też moja wiedza ze studiów prawniczych, kilka umów już naprostowałem nim Firma je podpisała, inne prostujemy teraz...
Delegacja...
Ruszam w piątek do Zabrza i Gliwic aby ustalić co chcemy monitorować w jednym z systemów. Wpierw spotkanie ze specem z mojego zespołu, potem spotkanie z wykonawcą systemu. Lubię te wyjazdy, bo udaje mi się wtedy więcej dla nas wywalczyć niż wtedy gdy ściągamy wykonawcę do siebie...
Trzeci dzień za mną...
Oduczyłem się póki co pracy po 12-14h i to jest sukces. Z drugiej strony informacje jakie do mnie docierają uświadamiają mi, że najcięższe dopiero przede mną. Miało być optymistycznie a wyszło jak zwykle...
Środek tygodnia i dzień spędzony na czytaniu scenariuszy testowych, bieganiem z dokumentami i wnioskiem na delegację...
Duża firma, dużo zasad...
No tu nasza organizacja ma się czym pochwalić. Ilość regulaminów, procedur jest imponująca, szkoda tylko, że tak nie wiele osób się do nich stosuje. Mnie praca i doświadczenie nauczyły trzymać się ich bezwzględnie. Wcześniej zdarzało się, że przychodził ktoś ważny i naginało się zasady, żeby szefostwo było zadowolone, ale przyszedł dzień gdy zrozumiałem, że szefostwo się zmienia a ja póki co zostaję i dostaję po dupie za bycie „dobrym”. Dlatego teraz sam Prezes mnie nie zmusi żebym coś wprowadził, jeśli wcześniej nie wystawi RFC i nie dostanę pakietu zgodnego z zasadami opisanymi w procedurach. I wszystko było by super, gdyby inni równie mocno trzymali się tych zasad, niestety tak nie jest...
Zamiast książki dokumentacja...
To straszne, ale nie pamiętam kiedy ostatnio czytałem jakąś książkę, za to wszelakich dokumentacji czytam na tony. A jeszcze muszę zaznaczyć, że co wykonawca to jakość tejże jest naprawdę różna. Czasem znajduje takie kretynizmy, że aż głowa boli. Często się przydaje też moja wiedza ze studiów prawniczych, kilka umów już naprostowałem nim Firma je podpisała, inne prostujemy teraz...
Delegacja...
Ruszam w piątek do Zabrza i Gliwic aby ustalić co chcemy monitorować w jednym z systemów. Wpierw spotkanie ze specem z mojego zespołu, potem spotkanie z wykonawcą systemu. Lubię te wyjazdy, bo udaje mi się wtedy więcej dla nas wywalczyć niż wtedy gdy ściągamy wykonawcę do siebie...
Trzeci dzień za mną...
Oduczyłem się póki co pracy po 12-14h i to jest sukces. Z drugiej strony informacje jakie do mnie docierają uświadamiają mi, że najcięższe dopiero przede mną. Miało być optymistycznie a wyszło jak zwykle...